Poniższy blog jest kontynuacją bloga założonego przeze mnie w 2010 roku.
Pojawią się tu wpisy archiwalne z poprawionymi zdjęciami oraz, mam taką nadzieję, nowe wpisy o zmieniającej się kolekcji. Piszę "zmieniającej" a nie "powiększającej się" ponieważ część modeli niepasujących zbytnio do mojej koncepcji zmieniła już właściciela lub zmieni w najbliższym czasie.
Życzę miłej lektury

środa, 1 października 2014

Z Serii Moskwicze – 403 i 408

Oryginalnie opublikowany 19 Lipca 2010
  



    Znów Poniedziałek, żeby dobrze rozpocząć ten tydzień trzeba by coś napisać.
    Cały weekend zastanawiałem się o czym będzie następny wpis i nic mi do głowy nie przychodziło aż do dziś.
Przeglądając internet w poszukiwaniu czegokolwiek natrafiłem gdzieś na zdjęcie jednego z moich moskwiczów i opis, że teraz to już jest rarytas i bardzo ciężko go dorwać na jakichś aukcjach.
   Kupując ten model w połowie 2009 roku – hurtem wraz z trzema innym moskwiczami – zapłaciłem za niego ok 19 zł
   Kupiłem go tylko dlatego że był w komplecie z 412 i 408 bo prawdopodobnie jeden z nich (albo oba) miał mój wujek.
   Jeżeli przeczyta to ktoś kto wie jakie moskwicze miał  wujek Heniek  to proszę o info;)
Ale tym Moskwiczom poświęcę inny wpis.
    Dzisiejszym bohaterem bloga jest bordowy Moskwicz 403 – produkcji radzieckiej ale niestety nie wiem jaka firma – jeżeli ktoś rozpozna co to, to też proszę o info

moskvich

moskvich
moskvich

moskvich
 
    Kupiłem go jak już wspominałem za ok 19 zł z oryginalnym pudełkiem ale niestety nie dane mi było nauczyć się czytać tych ruskich krzesełek, dlatego nie wiem co to za firma.
W pudełku go nie trzymam, innych modeli też nie. Pudełka leżą sobie spokojnie w workach w piwnicy. A autek nie trzymam w pudełkach z dwóch względów.
1. Mało co widać przez pudełko.
2. Śmierdzący Pit z Toy Story 2. Kto oglądał ten wie co dzieje się z psychiką zabawek zamkniętych całe lata w pudełku :)
Pamiętam czekałem z niecierpliwością na tą przesyłkę (głównie ze względu na inne modele) i kiedy tylko odebrałem na poczcie rzuciłem się na nie jak dziki. Na czterystatrójkę tylko rzuciłem okiem i odłożyłem, Przyjrzałem się mu dopiero po kilku dniach.
Na początku pomyślałem „ale brzydactwo – ale przyda się do uzupełnienia kolekcji- wygląda trochę jak kupa” ale z czasem zaczął mi się coraz bardziej podobać, a już zupełnie mnie rozwaliło to, gdy po otwarciu i zajrzeniu do bagażnika znalazłem tam koło zapasowe :) I od jakiegoś czasu stał się obok Triumpha Spitfire i Kamaza „Mleko”, jednym z moich ulubionych modeli.
Co do wykonania – jaki jest koń, każdy widzi.
 W porównaniu z 407 IXO – nie ma porównania.
moskvich

moskvich
   
Ale ma coś w sobie.
podobno był też modele z otwieranymi drzwiami – mój ma je niestety zaspawane.
Co do 407 z KAP to wg mnie jeden z najlepiej wykonanych modeli z tej serii – bardzo mi się podoba.
Jednak przegrywa walkę o moje względy z 403 zdjełano w CCCP
A tak wyglądały w oryginale:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz